Mój tata zawsze był wielkim wielbicielem Johna F. Kennedy'ego i to było główną częścią mojej fascynacji jego śmiercią (i arcydziełem filmowym, jakim jest JFK). Zawsze się zastanawiałem, co z jego żoną? To znaczy, ona tam była, więc dlaczego nikt z nią nie rozmawiał? Ta odpowiedź jest jasna u Jackie.
Powiem dosadnie: Natalie Portman jest fenomenalna w roli tytułowej. Z pewnością zostanie nominowana do nagrody dla najlepszej aktorki i nie zdziwiłbym się, gdyby wygrała. Wnosi głębię, człowieczeństwo, patos i twardość byłej pierwszej damie.
Spotykamy ją podczas wywiadu z dziennikarzem (Billy Crudup), tydzień po wydarzeniach, o których nikt z tamtych czasów nie zapomni. Moim głównym problemem związanym z filmem jest to, że ma tendencję do przeskakiwania między różnymi momentami w historii, przez co film jest trochę niespójny. Są sceny z nią i Bobbym Kennedym (Peter Sarsgaard), jej pomocniczką i przyjaciółką Nancy Tuckerman (Greta Gerwig) oraz księdzem (zawsze cenny John Hurt). Wszyscy aktorzy wykonują dobrą robotę z Portmanem (który jest praktycznie w każdej scenie), ale kolejność ich sprawiła, że trochę podrapałem się po głowie.
Rodzice, ocena R dotyczy głównie przekleństw i przemocy (dyrektor Pablo Larrain nie pozwala przeminąć makabrycznych szczegółów zabójstwa) i jest kilka przekleństw, w tym niektóre użycia słowa F. Mimo to myślę, że licealiści i starsi byliby w porządku z tym filmem (być może nawet dojrzały gimnazjalista).
Jeśli już, to ten film warto zobaczyć głównie ze względu na występ Natalie Portman, zdecydowanie jeden z najlepszych lat. Jak wspomniano na powyższym obrazku, jest to Jackie Kennedy, kobieta, która zdołała zachować cudowny uśmiech w najtrudniejszych chwilach, z jakimi zmagał się nasz kraj.
Komentarze
Prześlij komentarz